panie załawiaj dzewo jutro jesteśmy ja panie z dnia na dzień to nie wiem czy mi przywiozą. Dzwonie do tartaku a tu zonk Panie nie da rady prosze błagam i złoty człowiek mówi ze zrobi się jutro od samego rana nawet w połowie nocy jupi ( od 4 w nocy będą wozić zeby się wyrobić) układa się
mówili brednie z tymi problemami. dzwonie do cieśli ze sie udało załatwić on ze super umawiamy sie po południu na obgadanie wszystkiego jade na budowe widze jest punktualnie super serce się cieszy a on zę musimy przełożyć na lipiec no i moja anielska cierpliwość psu w dupe poszło może za mocno [postąpiłem ale już nie wytrzymałem nie cytował gdyż cenzury by nie przeszło. Mówiąc łagodnie podziękowałem gościowi. no i problem szukać trzeba nowych po paru dniach bez produktywnych telefonów zadzwoniłem do znajomego który robi całem dachy i mówi ze coś pomysli no i wymyslił i w tej chwili klepią wieźbe. co prawda nie bez problemów gdyż poprzednik wprowadził mnie w błąd z rozmiarami i twierdził zeby brac zgodnie z projektema w projekcie mam takie dzewo ze szok ze trzeba było wciągać dzwigiem krokiwie koszowe ( jedna ok 500-600 kg waży) ale to tylko taki mały szczegół w tym całym zamieszaniu. ps dzwig ja płaciłem ale już nie chciałem robić problemów.





Witam,
Mamy strop!!!
Po ciężkich dwóch tygodniach a może nawet trzech zalaliśmy strop. Moim zdaniem jak do tej pory najbardziej mozolna praca.
Najpierw całe dnie z deskami i konstrukcją drewnianą, później 4 dni na kolanach ze stalą. Nogi myślałem ze mi odpadną. Beton był zamówiony na sobote 12 kwietnia na 15. W piątek o godz 17 przyjechał kierownik budowy i kazał pare rzeczy poprawic więc zaczeło sie nerwowo i walka z czasem. W sobote od samego rana od godz 6 zatrudniłem wszystkie siły jakie były mozliwe: ja tata żona brat kolega i nawet córka 6 letnia pomagała robota szła aż miło ale czasu mało godziny mijały tak szybko. Bija dzwony o kurcze już 12 a roboty jeszcze duzo nerwowo ale dokładnie o 14 55 odkładamy ostatnie narzedzie i hura zdążylismy chwila przerwy i o 15 00 wyłania się pierwsza betoniara nastepnie kolejna. zamówiliśmy 17 m3 zaczeliśmy lać. Lejemy lejemy a tu pan od betoniarki mówi że juz pusto 15 m 3 wylane a tu mało i to dużo mało. Szybka decyzja przywoź Pan jeszcze 5 m 3 przywozi lejemy a tu zonk mało jakieś 1 m3 Kurcze!!! Pytanie czy przywiezie on mlaska ale zgadza się za dodatkową opłatą za dowóz 130 zł mówie Ok tylko przywieź 1,5m3 zeby było pewne. Przywiózł wylaliśmy wyrównaliśmy i fajrant. Wiecha hura!!!Pamiętam jeszcze jakieś 3 godz po tym później film zaczął się urywać. Oblany strop jest nieźle więc musi być dobrze![]()
teraz cały tydzień jeździć i podlewać wodą. A po swiętach jedziemy poddasze
Więc kolejny etap mamy za sobą
pozdrawiam więcej zdjęć macie w galerii








Komentarze